Fragment nigdy nie dokończonego szkicu o malarstwie Edwarda Hopper’a. To zdecydowanie mój ulubiony malarz współczesny i możliwe, że kiedyś dokończę ten szkic, ponieważ moje zainteresowanie jego twórczością nigdy się nie wyczerpało.
[…]
W malarstwie tym wyraźne jest uchwytywanie wzajemnej zależności pomiędzy bezosobową przestrzenią, składającą się w głównej mierze z oświetlonych płaszczyzn (rozległych i jednorodnych), a postaciami ludzkimi przytłoczonymi tym bezmiarem obojętności masywnych ścian i fasad (Hopper nakłada na płótno grube warstwy farby), widzianymi często z lotu ptaka, wszelkiego rodzaju zabudowaniami i architekturą, a obecnością wśród nich ludzkich postaci. Hopper stawia człowieka, pokazanego w codzienności jego zajęć, wobec i wśród fragmentów masy materii, jaką stanowią budowle i inne artefakty kultury materialnej, zawsze ujmowane na tych płótnach częściowo, jakby w przypadkowym rzucie, a jednak stanowiące doskonałość kompozycyjną.
Ludzie przedstawieni na jego obrazach, szczególnie gdy portretowani są nadzy, właściwie nie stanowią antytezy nagości naświetlonych płaszczyzn fasad domów czy miejskiego krajobrazu. Są raczej zagubieni gdzieś w swoim życiu wewnętrznym, podczas gdy anonimowa przestrzeń czuwa, istnieje niepokojąco tyleż przez nich niezauważana, co obejmująca ich w całości. Właśnie ta podstawowa sytuacja, stawiająca człowieka gdzieś w środku przestrzeni od początku do końca materialnej, sytuacja w jakiej człowiek nie bierze właściwie udziału, przytłoczony, owładnięty przez rzecz, przez jej masywność i niewzruszoność – ta sytuacja stanowi doskonałą ilustrację ontologicznego zagadnienia stosunku podmiot-przedmiot.
Domyślamy się życia wewnętrznego ludzkich postaci na tych płótnach i właśnie ta wewnętrzność jest konfrontowana z chłodną zewnętrznością kontekstu przestrzennego. Wprawdzie nie na wszystkich swoich obrazach artysta umieszcza postacie ludzkie. Często są to przedstawienia zupełnie wyludnionych miejsc dalekiej prowincji, obchodzących się znakomicie bez właścicieli, bez ludzkiego spojrzenia. Jednak idąc za tropem „humanistycznym” sztuki Hoppera, można wydobyć te elementy jego dzieła, które zaznaczają relację człowieka do rzeczy, przestrzeni w jakiej przebywa, czuje, myśli, działa.
Pytaniem jest więc pytanie o dotyk – dotykanie przez ludzką skórę zimnych szyb, murów, wszystkiego, co stwarza ramy przestrzenne dla prowadzenia przez człowieka jego życia: w domu, w biurze, w restauracji, na stacji benzynowej. Ten chłód milczących rzeczy dąży jednak do całkowitej neutralności, nie przedstawia się jako przeszkoda, rzeczy tworzą raczej środowisko, w którym możliwe są zwykłe ludzkie praktyki dnia codziennego.
[…]