7 listopada 2020 roku (to było słoneczne popołudnie w Warszawie) kapituła 4 edycji ogólnopolskiego konkursu poetyckiego Brwinowski Parnas ogłosiła, iż pierwsze wyróżnienie zdobył „Maciej Skomorowski”. Oglądałem relację na żywo wraz z koleżanką online i ucieszyłem się bardzo, gdyż był to pierwszy konkurs poetycki, w którym startowałem – a tu wyróżnienie jak „dzień dobry”.
Ludzie budzą się nawzajem
Biblioteka w Brwinowie pod Warszawą już czwarty raz wyłoniła laureatów swojego konkursu. Wiersze nadesłało prawie 200 poetek i poetów z całej Polski. W składzie kapituły znaleźli się: Eliza Kącka, Paweł Majcherczyk oraz Danuta Barabasz. Nazwiska wyróżnionych w poprzednich edycjach poetów także są znamienne, wiersze w zeszłych latach były ocenianie przez znanych poetów i literaturoznawców, więc Brwinowski Parnas być może nie posiada w tej chwili rangi noblowskiej, ale zdobyte w tym konkursie nagrody jednak mają znaczenie, z roku na rok coraz większe.
Gratuluję znakomitym koleżankom: Martynie Pankiewicz-Piotrowskiej (I nagroda) oraz Magdalenie Szkawarek (wyróżnienie).
Maciej Skomorowski – wiersze wyróżnione – Brwinowski Parnas 2020
Nie mam powodów ani potrzeby komentowania moich wyróżnionych wierszy. W tym artykule chcę jedynie zebrać w miarę kompletne informacje o całym wydarzeniu i mojej w nim roli. Zacznę od wierszy.
To jest tak:
Ludzie budzą się nawzajem
z niskim ukłonem dla Piotra Matywieckiego
Nie tym razem niebo, nie ziemia, nie,
żaden tajemny płomień, nieprzespana noc,
zachwyt nad przyrodą lub architekturą,
nawet nie zaskakująco dobry stan mojego konta
i – proszę sobie wyobrazić: nawet nie dojrzała jesień
w majestacie swej pełni, jak również nie ostatnie
szybkie, gorące pocałunki ukochanych kobiet –
nic z tego wszystkiego nie przyzwało mnie na powrót
ku istotności, do tańca żywych, promienia i linii, słowa
spod leśnej ściółki, szelest, ku większej jeszcze powadze.
Tym razem przyzwał mnie wiersz innego poety.
Mówię więc nieśmiało: jesteśmy. On zamieszkuje miasto
po którym ja także spaceruję, znane są ulice. Nie jedyny
więc mówię.
Granice dokładności
Trochę tak jest, nigdy nie wznosimy się ponad
stopień przybliżenia, żaden język nie przygotowuje
na pocałunek, żadna fotografia morza nie jest tym samym
co doświadczenie ciała znoszącego fale, nie ma
obrazu, aktu, równego dotykowi skóry, trochę
tak jest, wierzymy na słowo, a jeżeli teraz opowiem
historię mojego długiego, porannego spaceru
tuż za granicami miasta albo życie poświęcę
na dopracowanie szczegółów opisu tej wędrówki –
to trochę tak będzie, nic się nie zmieni, uwierzysz na słowo?
Na ziemi
Kiedy tak leżymy na ziemi –
po prostu leżymy na ziemi. Powierzchnia, niżej,
najniżej, leżymy na ziemi, horyzontalnie,
płasko, przylegamy, leżymy obok siebie, rozumiesz?
Nasze dłonie pozostają wolne, choć dotykają się,
kiedy leżymy na ziemi – patrz teraz, tu:
to łąka, w rozkwicie, kwiaty są wszędzie, niebo niebieskie
nad nami, mądre zwierzęta nas obserwują z oddali
czule i spokojnie, bez ruchu, (każde oko jest otwarte),
kiedy leżymy tak, leżymy na Ziemi.
Maciej Skomorowski, wiersze wyróżnione w ogólnopolskim konkursie poetyckim Brwinowski Parnas 2020.
Powstał także zamówiony przez organizatorów konkursu film. (Plany nakręcenia tego filmu były naprawdę ambitne, jednakże dwie kamerzystki, które miały ze mną współpracować, w ostatniej chwili się wycofywały…).

No więc to był mój pierwszy konkurs poetycki. Nigdy nie myślałem o uczestnictwie w tego typu wydarzeniach, namówił mnie kolega poeta, wysłałem wiersze, zdobyłem wyróżnienie, teraz myślę, że postaram się jeszcze o kilka tego typu „odznaczeń”, tym bardziej, że na wydaniu mam książkę poetycką, którą nazwałem „Człowiek i dzień”, i przyda mi się trochę silniejsza obecność.
A tu link do mojej najnowszej publikacji, sprzed tygodnia: Obszary Przepisane, numer 10/20 (Norwegia, Stavenger, red. Sylwester Gołąb):
http://obszaryprzepisane.com/maciej-skomorowski-op10/
W ten sposób kończę pewien rozdział, epizod, i przechodzę do rzeczy następnych.
Maciej Skomorowski
