Kondycja ponowoczesna Lyotarda – aktualność tej książki z początku lat 70′, która przecież traktuje o przyszłości, przyszłości będącej obecnie naszą teraźniejszością, jest tak duża, że postanowiłem zebrać kilka głównych myśli tego dzieła w jednym eseju, by skonfrontować się z naszym czasem historycznym, zwanym również postmodernizmem.
Książka „Kondycja ponowoczesna. Raport o stanie wiedzy” Lyotarda jak spełnione, za przeproszeniem, proroctwo
Nikt i nic nie umyka interpretacji i krytyce. Proszę nie myśleć, że „sprawozdania” albo „opracowania”, „abstrakty”, „wyciągi” czy też „tłumaczenia” mogą istnieć jako „obiektywne”, wyzbyte mojej [MS] poiesis – zdolność do przekształcania świata w coraz to nowych rozumieniach, które mają charakter twórczy, dotyczy także książek, czyli wypowiedzi-światów innych, zatem rzetelność filozoficzna nakazuje wpierw podać tę perspektywę, która własne sądy (i przesądzenia) uprawomocnia lub przynajmniej czyni je jasnymi i otwartymi na nowe interpretacje.
Moje stanowisko wobec Kondycji ponowoczesnej
Kondycja ponowoczesna Lyotarda traktuje o przekształcaniu się form (sposobów, stylów) życia pod wpływem nowych (informatycznych, technicznych) artefaktów kulturowych, które już na dobre funkcjonują w naszych społeczeństwach.
Co się zmieniło? Wszystko. Czytają Państwo hipertekst.
W przypadku Kondycji ponowoczesnej Lyotarda będę traktował tę książkę jako aktualną, tzn. silnie zakotwiczoną w rzeczywistości współczesnego człowieka, posługującą się aktualnymi metodami dociekań filozoficznych, opisującą świat jaki faktycznie znamy dziś (jeśli ktoś chce: postmodernistyczny), a jej wyjątkowość widzę w kontekście powstania: Lyotard w Kondycji ponowoczesnej uchwycił moment historycznego przekształcenia naszych obrazów świata. Albowiem Kondycja ponowoczesna powstała w roku 1979, czyli u samego zarania rewolucji informatycznej – i już wtedy zdołała uchwycić większość znaczących konsekwencji tego wydarzenia dla fundamentalnych rozstrzygnięć, które dziś są naszym życiem, a wtedy dopiero się zapowiadały. Lyotard jest więc filozofem rozsupłującym naszą kondycję współczesną w ogólności już w momencie jej radykalnej zmiany (która obecnie stanowi nasz chleb powszedni).
Krótko mówiąc: przy przyjęciu założeń, które za chwilę wyłożę, a które są w obecnym stanie wiedzy, nauki, potocznego myślenia, itd. – jak się wydaje – dość oczywiste, trudno jest zakwestionować opis i diagnozę współczesności (ponowoczesności), a także metody badawcze przedstawione w Kondycji ponowoczesnej przez Lyotarda.
Obszar, na którym się poruszamy, nie jest wielką narracją – wartość fragmentu
Konstruuję moją interpretację Kondycji ponowoczesnej jako trajektorię i ścisłe powiązanie trzech pojęć, ich wzajemnych oddziaływań, relacji: Wiedza – Język – Społeczeństwo. Tak zakreślony obszar jest właściwy dla wszystkiego, co dziś żywe w filozofii, a więc przeważające dziś zainteresowanie językiem (i człowiekiem jako istotą językową), który jest praktyką społeczną i kształtuje naszą wiedzę.
Nie obędzie się bez definicji, lecz z gruntu wybieram inną drogę: wzajemne oświetlanie się pojęć, ukazanie ich jednoczesności występowania w dyskursie w różnych konfiguracjach, pokazywanie cięć i połączeń w jednym organizmie. Punktowe i przyczynkarskie wydobywanie akcentów oraz swobodne przemieszczanie się między procesem i jego krzepnięciem w chwilowe struktury, dzięki którym labilnemu chociaż trwaniu nadal możemy mówić o zrozumiałości.

Metoda Kondycji ponowoczesnej: pragmatyka językowa
Lyotard nie jest filozofem analitycznym, ale jest z pewnością świadomy znaczenia „linguistic turn” w filozofii, ponieważ za metodę, którą należy tu rozumieć jako sposób podchodzenia do przedmiotu, użyteczną maszynę wyjaśniania, efektywny silnik refleksji i jej rozwoju, operatywny system pojęciowy – obiera pragmatykę językową. Językowość jako taka jest traktowana przez Lyotarda z najwyższą powagą, gdyż opis dotyczy faktycznej komunikacji.
Do zbioru podstawowych pojęć (metodologicznych) w Kondycji ponowoczesnej Lyotard zaliczy więc: dyskurs(y), gry językowe (postwitggensteinowski projekt poparty nową pragmatyką szkoły oksfordzkiej naturalnego języka na czele z pojęciem performatywu), agonistykę ogólną jako komunikacyjny sposób ustalania znaczeń społecznych.
Nowe dyskursy są zarówno przedmiotem badania, w końcu to w nich ucieleśnia się wiedza. Tak samo z grami językowymi i innymi pojęciami pragmatyki filozoficznej – Lyotard w Kondycji ponowoczesnej traktuje je nie tylko jako zaplecze pojęciowe, ale także to, co do zbadania. Np. przekaz telewizyjny CNN i jego wpływ na obsadzenie Izby Reprezentantów, albo wymiana uprzejmości między fryzjerem i jego klientami po wykonaniu usługi – np. statystyczne tematy podejmowane przez pracownika salonu fryzjerskiego (w sytuacji rozmowy, a więc jakiejś gry językowej, która jest zakotwiczona w ogólniejszych dyskursach i ma prowadzić do agonistycznego zwycięstwa).
Te podstawowe pojęcia pragmatyki językowej nie przynależą wyłącznie do metody, nie są też jedynie przedmiotem badania, ale – wobec tezy o ogólnej dyskursywności rzeczywistości (być może jej znakowym charakterze, a w każdym razie o kształtowaniu się egzystencji jednostek i społeczeństw w pewnych dyskursach oraz jako pewne dyskursy) – są równie dobrze podmiotem badania. O tym jest Kondycja ponowoczesna Lyotarda.
Ta metoda, w której to, co jest badane, jest tym samym, co bada, w pewnym zakresie wyklucza perspektywę jednostkową, ale Lyotard zajmuje się procesami i strukturami w skali makro zgodnie z zainteresowaniem filozoficznym.
Kondycja ponowoczesna – Triada kategorialna
Zabieg, którego dokonałem, abstrahując i wydzielając pojęcia, właściwie kategorie, z dzieła Lyotarda, czyli Język, Wiedzę i Społeczeństwo – nie wydaje się sztuczny. Pojęcia te są nadrzędne i powiązane istotnymi relacjami. Tę triadę chcę traktować jako wytyczenie ścieżek dociekań i zakreślenie terenu obserwacji.
Otóż jest tak, że książka Kondycja ponowoczesna to – podtytuł: Raport o stanie wiedzy. Lyotard chce się więc dowiedzieć, co i jak wiemy dziś, jaki jest stan naszych przedsięwzięć poznawczych po przekształceniu się źródeł, kanałów i metod komunikacji. Za chwilę więcej o „wiedzy”, zauważmy teraz tylko, że wiedza ma wymiar i charakter społeczny i językowy, tzn. pojawia się jako uregulowany i jednocześnie niestabilny dyskurs, w którym uczestniczy – jak powiedzą inni – ciało jako podmiot, czyli nasza jednostkowość, my wszyscy.
Jeszcze inaczej: Społeczeństwo posługuje się Językiem, aby mieć Wiedzę. Język (dyskurs) jest ucieleśnieniem wiedzy, która ma wymiar społeczny, jest podzielana i uprawomocniona. Historyzm i kulturalizm stanowią dziś standardowe podejścia badań społecznych – kondycja ponowoczesnego człowieka wyrasta skądś, jest epizodem w czasie historii kultury (kultury rozwiniętych społeczeństw Zachodu), jednocześnie nie potrafimy przewidzieć jej dalszych losów.
W tej triadzie język (komunikacja) jest poddany w całości pragmatyce językowej (ale nie uniwersalnej pragmatyce jak u Habermasa, tylko takiej, która rozprasza i różni gry językowe w powszechnej agonistyce), społeczeństwo jest zbiorem heterogenicznych gier językowych i sposobów życia artykułujących się dyskursywnie, a wiedza jest tworem stricte społecznym (geneologicznie i funkcjonalnie) i językowym (wyrażalnym znakowo; pojęcie uprawomocnienia wiedzy jeszcze rozwiniemy).
Pytanie o wiedzę ponowoczesną
Kondycja ponowoczesna ma być „Raportem o stanie wiedzy”. Lyotarda interesują perypetie wiedzy we współczesnych, stechnicyzowanych społeczeństwach, które stają się postmodernistyczne za sprawą nowych sposobów wytwarzania i obiegu wiedzy, a także sposobów jej uprawomocnienia.
Czym jest wiedza? Do czego służy? Kto ma wiedzę? Lyotard stosuje rozróżnienia. Istnieją w Kondycji ponowoczesnej przynajmniej dwie zasady podziału rodzajów wiedzy. Odróżnia się przede wszystkim wiedzę naukową (pozytywistyczną) od wiedzy narracyjnej (hermeneutycznej). Ten pierwszy jej rodzaj jest ściśle związany z techniką i rozwojem technicznym – to właśnie ten rodzaj wiedzy wyznacza prawdę jako taką, ale też służy technicznemu rozwojowi społeczeństw. Wiedza hermeneutyczna jest natomiast związana z wartością sprawiedliwości i służy refleksji etycznej. Lyotard mówi, że na tych dwóch rodzajach wiedzy jest ufundowana nasza zachodnia kultura.
W ponowoczesnych społeczeństwach wiedza nie jest już „Bildung”, czyli instancją kształtującą humanistyczne osobowości, ale jest towarem, za który się płaci, który funkcjonuje na rynku. Dlaczego ktoś (indywiduum, państwo) chciałby nabyć lub wytworzyć ten towar? Ponieważ wiedza jest władzą. Ten, kto ma wiedzę, ten ma władzę.
Wielkie narracje i uprawomocnienie
Wyróżnioną w Kondycji ponowoczesnej formą wiedzy jest nauka. Nauka uprawomocnia się w dyskursie. Tym dyskursem jest filozofia. Problem uprawomocnienia pojawia się zarówno w stosunku do wiedzy jako nauki i do jej form hermeneutycznych, powiązanych z etyką. Otóż w społeczeństwach nowoczesnych uprawomocnienie, czyli przyjęcie czegoś jak „ważnego” i obowiązującego (wiedza jako fakt społeczny), przebiegało w tzw. „wielkich narracjach”, które stanowiły metadyskursy, w centrum których mogły tkwić takie pojęcia jak „postęp”, „bóg”, „podmiot”, „wolność”, itd. Postmodernizm jest czymś zgoła innym właśnie dlatego, że nie używa wielkich narracji. Jeśli dyskurs jest „z natury” językowy, to ponowoczesność uprawomocnia wiedzę niejako fragmentarycznie, w rozproszonych, monadycznych grach językowych, które nie mają wyraźnych granic, są płynne, labilne, heterogeniczne.
Podobnie Lyotard pokazuje, że kryterium skuteczności nie nadaje się do uprawomocnienia naszych sądów o dobru i złu – skuteczność zostaje nazwana terrorem i „kryterium jedynie operacyjnym”. Językowość i odwołanie do wittgensteinowskich gier językowych to jeden ze znaków rozpoznawczych współczesnej filozofii; dyskusja toczy się tylko wokół zagadnienia, czy uczestnicząc w językowych praktykach społecznych możemy osiągnąć całkiem trwały konsensus (Habermas), czy też jesteśmy zmuszeni pogodzić się z nieredukowalną wielością i różnorodnością gier językowych (Lyotard).
Technika informatyczna jako gamechanger
Lyotard pisał Kondycję ponowoczesną, gdy komputery zajmowały całe wielkie pomieszczenia, technologie informatyczne nie były dostępne dla mas – jednak już wtedy zdołał przewidzieć to, co dziś nazywamy rewolucją informatyczną, przewidzieć w najistotniejszych wymiarach wpływ nowych technik komunikacji, a więc krążenia wiedzy, zachowania jednostek, przekształceń społeczeństw – Lyotard jest w tym podobny do Marksa, który u zarania kapitalizmu rozpoznaje wszelkie konsekwencje tego systemu; Lyotard wyświetla konsekwencje rewolucji informatycznej we wszystkich jej najważniejszych przejawach, wpływach i formach, które – nomen omen – są obecnie naszą codziennością.

Jesteśmy postmodernistyczni między innymi dlatego, że korzystamy z nowych technik komunikacji, z Internetem na czele. Zmiana sposobów komunikacji zmienia nasze sposoby porozumiewania się, nadawania i rozumienia wszelkich znaków – jest to prawdziwy gamechanger, który oddziałuje na wiedzę, język i społeczeństwo na równi, a więc całkowicie zmienia warunki egzystencji człowieka. Obecnie wszelka wiedza, aby pozostać operatywną i użyteczną, musi być – zgodnie z logiką informatyki – przekładalna na bit, czyli język maszyn; dlatego wiedza nie jest już „Bildung”, nie kształci, ale daje władzę.
Media, narzędzia teleinformatyczne komunikacji, zmieniają reguły gry całego dyskursu wiedzy. Coś tak fundamentalnego jak podstawowa tkanka języka także musi dostosować się do nowych narzędzi. Skutki są totalne w każdej społecznej dziedzinie bytowej.
Uzupełnienie
Zatem wiedza w zaawansowanych technologicznie społeczeństwach jest takim tworem społecznym, który uprawomocnia się w dyskursie filozoficznym. Jej formą wyróżnioną jest nauka. Nauka jest uprawiana w rozbiciu na dyscypliny, ponieważ metanarracje przestały być przekonujące i zanurzenie w heterogenicznych grach językowych, którymi rządzi agonistyka powszechna, jest całkowite. Pragmatyka językowa jest właściwym sposobem podejścia badawczego. Za trafne można także uznać utworzenie łańcucha: Wiedza – Władza – Polityka (np. think tanki partii politycznych lub ośrodków badawczych albo agencji wywiadowczych jako twórcy wiedzy). Klasyczna, dziewiętnastowieczna suwerenność państwa narodowego zostaje zawieszona, gdyż wiedza cyrkuluje w ogólnoświatowym obiegu, a państwa najczęściej korzystają w wiedzy (a więc władzy), która nie została przez nie wytworzona (np. przekazanie nowych technologii innemu państwu).
Pamiętajmy jedynie: Lyotard wcale nie jest daleki od Sokratesa: obaj uważają, że celem naszych poszukiwań jest wiedza etyczna, która nie jest już towarem, jest bezinteresowna i ma zapobiegać przemocy.
Wolne gry językowe i dyskursy prowadzone w nowych mediach powinny prowadzić do emancypacji człowieka na wszelkich polach, bez względu na kryterium skuteczności są one bowiem czymś koniecznym dla zapewnienia pokoju. Postmodernizm to demokracja i pluralizm.
Maciej Skomorowski
Tymczasem zabrakło prądu i na dodatek „jesteś w trybie offline”…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przed rokiem była taka sytuacja, że zepsuł się Facebook – to był temat numer 1 w światowych mediach.
PolubieniePolubienie